Translate

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 1 cz.4 (ostatnia)

Spojrzały w stronę mówiącego i zauważyły dwóch przystojnych chłopaków. Jednym z nich był tamten przystojniak! Lenie zakręciło się w głowie, kiedy nastolatek chwycił jej ręce i zaczął taniec.
„O kurdę! On naprawdę tu jest! Dotyka mnie! Serio musiałam mu się spodobać! Żebym tylko tego nie zepsuła…”
 Dziewczyna spojrzała w stronę siostry. Marta tańczyła z uśmiechniętym blondynem, który rzucał się na wszystkie strony. Nie trudno było się domyślić, co pił.
- Nazywam się Szymon. A ty?- Nowy kolega uśmiechnął się zabójczo.
„Kurdę, jaki on ma piękny uśmiech… Taki ciepły… Dobra trzymaj się i nie rozpływaj tak, hello! Nie pokazuj, że cię to rusza. Bo za dużo sobie jeszcze biedak pomyśli. Za dużo? Ale przecież on ci się podoba! Po co kłamać?”
- Lena.
„Dobra, delikatnie uniesione kąciki ust. To zawsze ładnie wygląda. Niewiele można z tego wyczytać. A z resztą się kręcimy, więc za bardzo nie widzi mojej twarzy. Jak się zaczerwienię, to łatwo to ukryję!”
- Ile masz lat? Ja 17.- Powiedział chłopak.
- 16.
„Dobrze, że jest starszy. Moi rówieśnicy są tacy dziecinni! A przy tym nie jest za stary, bo to tylko rok.”
- Jesteś stąd?- Zapytał.- Ja mieszkam tutaj niedaleko, w Wysoczynie.
- Nie, z Warszawy.
Szymon zrobił zaskoczoną minę. Raczej się nie spodziewał, że jego nowa znajoma pochodzi z tak daleka.
- Ale to przecież 60 kilometrów!
Lena zaśmiała się delikatnie i szczerze.
- Nie przesadzaj. W woli ścisłości tylko 50.
- I tak daleko. Co cię tu sprowadza?
- Chciałam potańczyć, chyba po to są zabawy, prawda? Dobrze, jestem u dziadków. Oni mieszkają w Sobieniach Jeziorach, to niedaleko. Dowiedziałam się, że jest dyskoteka, to przyjechałam na nią. Swoją drogą, to moja pierwsza.
- To znaczy, że jeszcze nigdy nie tańczyłaś na wiejskie potańcówce? Nawet nie wiesz, co straciłaś!
- Może się przekonam?- Powiedziała Lena z zadziornym uśmiechem.
„Mam nadzieję, że chwyci aluzję. Chyba była wystarczająco czytelna?”
Dziewczyna nie musiała się martwić- Szymon od razu zrozumiał, co miała na myśli i uśmiechnął się, uszczęśliwiony. Na pewno przybyło mu pewności siebie.
- Może.
Przetańczyli razem dwie godziny, nie rozstając się ani na chwilę. Nie rozmawiali za wiele, ponieważ głośna muzyka właściwie to uniemożliwiała.
Kiedy Marta zawołała siostrę, Lena schyliła głowę i spojrzała na podłogę.
„Jeszcze nie teraz!”
- Niestety muszę wracać do domu. Cześć.
Dziewczyna już się odwróciła i miała odejść, gdy chłopak chwycił ją czule za łokieć.
- Czy mogę liczyć na to, że jeszcze się spotkamy?
„O kurdę! Czy on właśnie zaprasza mnie na randkę?”
Gotowało się w niej w środku, ale jakoś zdobyła się na spokojny ton:
- Jasne, nie ma sprawy.
Wymienili się numerami telefonów i pożegnali. Lena ruszyła w stronę toyoty.
- I jak tam, siostrzyczko? Zaiskrzyło?- Zapytała Marta, kiedy tylko samochód ruszył.
Niestety, nie otrzymała odpowiedzi. Niedoszła rozmówczyni już zasnęła.

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;) Bardzo mi się podoba twój sposób pisania, jest bardzo lekki i przyjemny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz, potrafisz zaciekawić :3 Genialny chap :P Zapraszam do siebie http://onedirectionismysecretobsesion.blogspot.com/
    http://staytrueinyourlie1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, fajnie się czyta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział *.*
    Zresztą wszystkie są świetne.
    Pochłonęłam całego bloga na raz, teraz drugi ^.^
    Tylko troszkę smuci mnie tytuł. Dokładnie to: (ostatnia)
    Fajna historia by tego była. Chyba, że to ostatnia część 1 rozdziału. I będzie jeszcze 2, 3, 4[...]
    Jeśli tak to jestem w niebo wzięta *.*
    Pozdrawiam, Ruda <3

    http://rudy-krolik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;>
      to jest ostatnia część tego rozdziału, będzie więcej ;)

      Usuń